czwartek, 18 stycznia 2018

"zimowy" przestój

Przyznajemy się bez bicia ; wpadliśmy w zimowy sen. Może to przez tę porę roku : dni ze słońcem można policzyć w miesiącu na palcach jednej ręki. Brakuje jakoś tego motoru, nic nas nie goni, czas pochłania codzienność, ale najgorsze za nami. Już bliżej upragnionej wiosny. Pewnie przy czasie jeszcze pogrzebiemy w środku. Priorytet to strop z desek, gipsowanie łazienki i te nieszczęsne ocieplenie dachu. Chcemy zamówić wszystkie drzwi z ościeżnicami u majstra, który rzeźbił nam wejściowe, ale nie może jakoś dojechać. Okres przedświąteczny i same święta minęły migiem...człowiek nie zdążył się nacieszyć a tu styczeń prawie za pasem. Ledwo co zawiesiłem lampki, już musiałbym je zdejmować. Zima sama wpadła w poślizg na swoim lodzie i dotarła dopiero teraz. Dla nas bajer. Sypnęło śniegiem, który już tak topnieje. Co najgorsze, lustrzankę dopadła usterka więc zdjęcia jakieś tam z telefonu...wstawiamy. Lepsze to niż nic, bo już dawno nie zawiało tak chłodem na tym blogu, a przecież zimy w tym roku nie ma.









4 komentarze:

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.