niedziela, 23 lipca 2017

postępy

Co tu dużo pisać. Prace nad sypialnią ciąg dalszy. Dokończyliśmy strop w tej części i zaczęliśmy malowanie. Oprócz bieli ubzduraliśmy sobie turkus, który mignął nam gdzieś w inspiracjach na pintereście. Szczerze baliśmy się tego koloru, ale wyszło całkiem nieźle co ? Pasuje do białej cegły. Dokładnie to Dekoral satynowa ; lazurowy szantung. Udało się ogarnąć wjazd, który wygląda teraz tak jak powinien.




niedziela, 16 lipca 2017

biała ceglana ściana

To będzie krótki post o tym jak pomalowaliśmy ceglaną ścianę w sypialni na biało. W trakcie nawet korciło nas by zostawić niepomalowane fugi, ale nie...niech będzie cała biała...ponoć ściany z cegły nie wpływają dobrze na samopoczucie...powodują niepokój. Tak wyczytałem na dominatura.pl ; ponoć :)...najwyżej w salonie też kiedyś pomaluje się na biało. Na takiej ścianie kapitalnie wyglądają szare zdjęcia i przykładowo stalowa czarna rama od łóżka. W sobotę razem z tatą kontynuowaliśmy temat sprzątania podwórka. Skuliśmy stary tynk na obu szczytach i wywieźliśmy kupę gruzu, który zgromadził się nie wiadomo skąd w przydomowym ogródku, pełnego kwiatów. Aha i jedna rzecz, którą chciałem już dawno podzielić się z wszystkimi. Na deski, belki pokryte sinizną, jakimś rodzajem grzyba czy nalotu najlepszy jest chlor w płynie. Dobrze działa nawet na na szarzenie drewna spowodowane czynnikami atmosferycznymi. Ja dostałem go bez problemu na allegro. Pokryłem nim dziś belki od balkonu, które już od prawie roku są wystawione na deszcz, słońce a były nie zaimpregnowane. Wyglądają jak nowe, delikatnie wybielone. Teraz już dobrze przeschły i lepiej przyjmą impregnat. Pomysł z chlorem sprawdzony, zaczerpnięty z pobliskiego tartaku. Postaram się następnym razem wstawić jakieś zdjęcia z tego zabiegu. Cholipcia..a jednak wyszedł z tego dłuższy post.







niedziela, 9 lipca 2017

SWOJE

Zdajemy sobie sprawę, że temat sprzątania podwórka to temat postów od początku roku. Ale uwierzcie nam, jeśli robi się to tylko weekendami i nie zawsze, zajmuje sporo czasu.  Kupa połówek i połamanych cegieł miała trafić taczkami na stromy wjazd, ale w ostateczności wyręczył nas przejeżdżający ulicą pan z ciężkim sprzętem. Ponoć cegła to nie gruz, ale co mieliśmy z tym zrobić. Na to kilka łych piasku, zagęszczarka i od razu będzie inaczej. Wczoraj mieliśmy wsparcie w postaci naszych rodziców. Nareszcie sadzony w zeszłym roku żywopłot, wyłonił się spod gęstych chwastów. Dziś tata Patrycji i ona sama wykosili na to drogę dojazdową. Został jeszcze złom do wywiezienia i paleta resztek suporeksu. A co w domu ? Powiedzcie, to jakaś zasada nie?....że fachowiec robi na początku dobrze, człowiek jest zadowolony, odbiera każdą robotę, płaci, a potem gdy coraz bardziej zaczyna pokazywać palcem co trzeba poprawić, co nam się nie podoba i co jest zrobione po prostu źle, to zaczyna się dziwnie dziać. Nasz Pan K. nie popisał się opierzeniem tarasu, mówiąc brzydko jest całkowicie nie do przyjęcia. Pewnie chciał zrobić to szybko, nadrabiając miesięczną przerwę, choć położenie blachy i wspomnianego wyżej opierzenia zajęło mu prawie 2 tyg. I nawet nie skorzystał z "podpowiedzi" w postaci zrobionej roboty na głównym dachu. Pewnie nawet nie przyszło mu do głowy by tam spojrzeć, bo po co " robiłem to tyle razy"... a ja spojrzałem, i na jego pecha mam porównanie. Człowiek chcę jednego : by już te prace skończyły się...i precz z fachowcami, resztę zrobimy sobie sami kurde i święty spokój......! Nowy plan by zrobić sypialnie...sami i szybko łazienkę, i pomyśleć poważnie o przeprowadzce w sierpniu. Mamy dość płacenia nie za SWOJE.