niedziela, 23 października 2016

Dom pod Lipą

Tegoroczny październik nie uraczył nas polską złotą jesienią, a raczej zmoczył jesiennym zimnym deszczem. Udało mi się dziś jednak uchwycić słoneczny moment z tak pięknej pory roku.
     A co w domu ? To co widać :D









niedziela, 9 października 2016

historia

Gdy obserwowałem dziś jak Panowie kończą montować więźbę, pomyślałem że dopiero teraz możemy zacząć wyobrażać sobie tak naprawdę.....nasz dom. Jego gabaryty i kształt. Że bez dachu wyglądał jak głowa bez włosów ; dziwnie. Tata Patrycji, który co tydzień robi "kontrolę" na działce stwierdził,  "duży dom, duża chata" i dopiero teraz to widać...a nasz cieśla mówi o nim ; "zgrabny domek"...tak czy owak, jest w tym momencie taki jakim go sobie wyobrażaliśmy, jeszcze nie pełnej krasie, ale trzeba być cierpliwym. Mamy już w głowie obraz, kiedy jest otynkowany, z oknami, ceglastym dachem i leniwie wylatującym dymem z komina, a w środku my.  Kiedy robiłem zdjęcia z każdej perspektywy, pomyślałem, że piszemy w tym momencie naszą historię, budujemy dom, w miejscu w którym spędzimy resztę życia i chyba to w tym momencie jest najważniejsze. A by post nie był znów taki sentymentalny, skierowany na przemyślenia, skomentujemy to tak : "....ekstra..." i uśmiech sam pojawia się na twarzy.















niedziela, 2 października 2016

co dwa żubry to nie jeden

Nadchodzącą jesień widać w pięknych kolorach liści, mglistych porankach i w podmuchach już nie tak ciepłego wiatru. Słońce zaczyna zachodzić daleko od miejsca w którym pojawia się latem, a promienie grzeją prosto w twarz.... Chcielibyśmy zdążyć przed brzydszą pogodą i zamknąć budowę. Panowie wylali drugi wieniec, "pięknie" go zwieńczając. Kominy pną się ku górze, a cieśla na pewno machnie więźbę w tygodniu. Blachodachówka wybrana, okna dachowe też, szukamy jeszcze drzwi wejściowych.