czwartek, 12 stycznia 2017

zima

Gdy byliśmy dziećmi, nie wyobrażaliśmy sobie bez niej ferii. Worki ze słomą, dętki i przed wszystkim sanki ;  na czym to się nie zjeżdżało, z pierwszej lepszej górki. Nie wspomnę o kuligach, skakaniu w zaspy, lepieniu bałwana czy wojnach na śnieżki. Teraz nie byłaby nam potrzebna do szczęścia oprócz świąt Bożego Narodzenia, ale przyznam się szczerze ; nie pamiętam ostatnich białych świąt. Kogo nie urzeka padający śnieg, zawierucha i wszystko pokryte białym puchem. Pewnie jak co roku, Pani Zima przyszła tylko na chwilę w odwiedziny, a wiosną i latem nikt za nią tęsknić nie będzie. Jak tam dacza? A zdobi się zdobi.... w podłogówkę. Zdecydowaliśmy się na nią, z racji otwartego stropu, liczymy że w tym przypadku zda egzamin. Woda rozciągnięta, częściowo elektryka. Chcielibyśmy zalać posadzki, ale...zima, no zima.