niedziela, 11 grudnia 2016

dach nad głową

Postępów ciąg dalszy. Zdjęcia mówią same za siebie, więc nie będziemy się rozpisywać. Faktem jest to, że mamy dach, nie taki z dziurami jaki był, tylko taki prawdziwy. Co prawda jeszcze nie obrobiony, ale z oknami dachowymi, które świetnie doświetliły wnętrze. Działka ogrodzona, posadziliśmy kilka wierzb i czas wziąć się za środek. W całości wygląda to tak.
   

                                  







niedziela, 27 listopada 2016

widoki

Tak jak pisaliśmy w poprzednim poście, na naszej budowie dzieje się. Nie tylko dzięki fachowcom, ale też dzięki nam. Patrycja zmieniła pracę, a ja postanowiłem sobotę i niedzielę poświęcać działce, a nie jak dotychczas: terenowi i niedzielnym siedzeniu przy papierach. Mimo naszych próśb, pewnych rzeczy fachowcy nie zrobią. Przekonaliśmy się nie raz, że trzeba brać sprawy w swoje ręce. To już trzeci weekend, kiedy spędzamy tam czas na: sprzątaniu, przykrywaniu desek, cegieł i innych dupereli. W zeszłym tygodniu wykopaliśmy rowki pod przyłącze energetyczne. Posadziliśmy żywopłot by zaakcentować dojazd,zamontowaliśmy zbite wcześniej drzwi robocze i zaczęliśmy grodzić całą działkę. Wcześniej zupełnie nie było na to czasu i nie myśleliśmy o tym jako konieczności. Zamontowano nam też okna. Stolarz dowiózł drzwi wejściowe: drewniane, ogromne, koloru soczystej trawy, ale szkoda było nam je już montować.W tym tygodniu dojadą okna dachowe i wtedy dekarze skończą kłaść blachodachówkę, oczywiście gdy murarz obrobi komin systemowy. Na ten temat, nie będę się wypowiadał. Napiszę posta i wstawię zdjęcia kiedy będzie wszystko zrobione. Tymczasem niech nacieszą nas widoki.







niedziela, 13 listopada 2016

skarby historii

Dziś zajęliśmy się kopaniem odcinka od domu do słupa. I jak widać na zdjęciach, co chwile napotykaliśmy różne przedmioty, nawet kości (pewnie jakiegoś zwierzaka). Gdzieś po cichu liczyliśmy na jakiś skarb, ale niestety żadnego nie wykopaliśmy ;) Ile kroć jesteśmy na działce zastanawiamy się, jak wyglądało tu życie przed nami, i choć z pierwotnego stanu domu nie pozostało zbyt wiele to strasznie nas ciekawi, kto w nim mieszkał i kim byli Ci ludzie. Jedno wiemy na pewno, chcielibyśmy poznać najdawniejszą historię tego miejsca, zdobyć stare zdjęcia i wysłuchać starych historii. W przyszłym roku, gdy uda się nam wprowadzić, zaprosimy na kawę Panią Celinę, najstarszą znaną nam mieszkankę tego domu, od której kupiliśmy tę działkę. Z map które wyszukałem w pracy wiemy, że budynków było znacznie więcej, a od tyłu z podwórka prowadziła droga w stronę kanału. Widać to po posadzonych drzewach, dużej brzozie i starych jabłonkach.







piątek, 11 listopada 2016

weekend na działce

Długi weekend. Postanowiliśmy ten wolny czas spędzić na działce. Ognisko, kiełbasa, herbata z wkładką, nie ma nic piękniejszego....głównym planem było wykopać rowek pod kabel do szopki z domu, w którym za chwile będziemy mieć prąd. Część z domu w stronę słupa, zostawiliśmy na następny dzień. Co tu dużo pisać. Wypasiony dzień na wsi...Polecamy wszystkim... W przyszłym tygodniu w naszej chacie zacznie się dziać. Sami nie możemy się już doczekać.



 






niedziela, 23 października 2016

Dom pod Lipą

Tegoroczny październik nie uraczył nas polską złotą jesienią, a raczej zmoczył jesiennym zimnym deszczem. Udało mi się dziś jednak uchwycić słoneczny moment z tak pięknej pory roku.
     A co w domu ? To co widać :D









niedziela, 9 października 2016

historia

Gdy obserwowałem dziś jak Panowie kończą montować więźbę, pomyślałem że dopiero teraz możemy zacząć wyobrażać sobie tak naprawdę.....nasz dom. Jego gabaryty i kształt. Że bez dachu wyglądał jak głowa bez włosów ; dziwnie. Tata Patrycji, który co tydzień robi "kontrolę" na działce stwierdził,  "duży dom, duża chata" i dopiero teraz to widać...a nasz cieśla mówi o nim ; "zgrabny domek"...tak czy owak, jest w tym momencie taki jakim go sobie wyobrażaliśmy, jeszcze nie pełnej krasie, ale trzeba być cierpliwym. Mamy już w głowie obraz, kiedy jest otynkowany, z oknami, ceglastym dachem i leniwie wylatującym dymem z komina, a w środku my.  Kiedy robiłem zdjęcia z każdej perspektywy, pomyślałem, że piszemy w tym momencie naszą historię, budujemy dom, w miejscu w którym spędzimy resztę życia i chyba to w tym momencie jest najważniejsze. A by post nie był znów taki sentymentalny, skierowany na przemyślenia, skomentujemy to tak : "....ekstra..." i uśmiech sam pojawia się na twarzy.















niedziela, 2 października 2016

co dwa żubry to nie jeden

Nadchodzącą jesień widać w pięknych kolorach liści, mglistych porankach i w podmuchach już nie tak ciepłego wiatru. Słońce zaczyna zachodzić daleko od miejsca w którym pojawia się latem, a promienie grzeją prosto w twarz.... Chcielibyśmy zdążyć przed brzydszą pogodą i zamknąć budowę. Panowie wylali drugi wieniec, "pięknie" go zwieńczając. Kominy pną się ku górze, a cieśla na pewno machnie więźbę w tygodniu. Blachodachówka wybrana, okna dachowe też, szukamy jeszcze drzwi wejściowych.