Ta data na pewno przejdzie do historii ; naszej historii, tego domu i nas samych. Jednego żałujemy, że minęło to tak szybko. Tyle przygotowań dla tak krótkiej chwili, ale gdyby wszechświat obdarzyłby nas drugą szansą, to chcielibyśmy jeszcze raz, tak samo i nie zmienilibyśmy nic..... Dobra, koniec tego pisania, bo to przecież blog o remoncie starej chaty, a Ta nieubrana jeszcze w piękne szaty przywitała na poprawinach ciepło wszystkich gości jak tylko umiała. No i nic dodać nic ująć, tyle ludzi na tej działce pewnie jeszcze nie było. Gwarno, swojsko i jak w latach 90' poprawiny zawróciły nam w głowie, chyba bardziej niż oficjalne wesele, bo było tak jak chcieliśmy, po naszemu z piękną pogodą w tle. Warto było poświęcić tyle czasu na ogarnięcie i dodaniu kilku detali, by poczuć się jak na polskim wiejskim weselu. Udało się dosłownie na styk, prawie skończyć łazienkę i sypialnie, ale o tym będzie następny post. O tym jak nieoficjalnie już mieszkamy :D
I nie chwaląc się, bardziej się podzielimy tym co przyniosło nam szczęście
imprezowo,
rodzinnie
i sesyjnie
koniec
"I ja tam byłam miód i wino piłam " :) "Tańce hulanki swawole " ;)
OdpowiedzUsuńPomyślności, szczęścia i miłości pod wspólnym dachem!!!
OdpowiedzUsuńGratulacje!!!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń