W domu nareszcie pojawiła się wełna na stropodachu ; żałujemy trochę, że nie było jej zimą. Na razie sama 20-stka między krokwie, bo dalszym zleceniem przypadkowo złapany majster nie był zainteresowany ; cóż, dobre i to.
Ja zrezygnowałem z etatu urzędniczego na rzecz prowadzenia w pełni firmy i jak się okazuje już oficjalnie razem z żoną również gospodarstwa rolnego, które kto wie czy w przyszłym roku nie powiększy się tym razem o zwierzęta gospodarskie....skrycie myślimy o kozach i kurach (Patrycja się śmieje). Czas pokaże. Tymczasem obsialiśmy ponad hektar owsem przed domem i od strony sąsiada, a reszte w maju trawą, bo i tak nic innego tam nie urośnie.
W zeszłym roku nie mieliśmy do tego głowy, ale w tym rzecz jasna ; warzywniak. Chcieliśmy założyć go w miejscu gdzie składowaliśmy gruz, ale po jego wywiezieniu okazało się, że poprzedni właściciele urządzili tam jeszcze większy śmietnik. Już wcześniej podpatrzyłem, że wygodnie warzywa siać w skrzyniach, które zresztą zbiliśmy. Zobaczymy co z tego wyjdzie, póki co wozimy ziemie...po 10 taczek w każdą + kompost.....:/ bez komentarza :D
Gdzieniegdzie oczywiście kwiaty, kwiatki i inne rośliny. Niech ten letni kwiecień się nie kończy!
Gospodarze całą gębą, ładnie ,całuję <3
OdpowiedzUsuńIleż wspaniałych istotek z Wami mieszka, wspaniała rodzina z Was. :) Życzę powodzenia we wszystkim. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuń