niedziela, 9 października 2016
historia
Gdy obserwowałem dziś jak Panowie kończą montować więźbę, pomyślałem że dopiero teraz możemy zacząć wyobrażać sobie tak naprawdę.....nasz dom. Jego gabaryty i kształt. Że bez dachu wyglądał jak głowa bez włosów ; dziwnie. Tata Patrycji, który co tydzień robi "kontrolę" na działce stwierdził, "duży dom, duża chata" i dopiero teraz to widać...a nasz cieśla mówi o nim ; "zgrabny domek"...tak czy owak, jest w tym momencie taki jakim go sobie wyobrażaliśmy, jeszcze nie pełnej krasie, ale trzeba być cierpliwym. Mamy już w głowie obraz, kiedy jest otynkowany, z oknami, ceglastym dachem i leniwie wylatującym dymem z komina, a w środku my. Kiedy robiłem zdjęcia z każdej perspektywy, pomyślałem, że piszemy w tym momencie naszą historię, budujemy dom, w miejscu w którym spędzimy resztę życia i chyba to w tym momencie jest najważniejsze. A by post nie był znów taki sentymentalny, skierowany na przemyślenia, skomentujemy to tak : "....ekstra..." i uśmiech sam pojawia się na twarzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.