Tu jeszcze w trakcie:
Tu już na gotowo:
Jesień już w pełni, zahaczająca delikatnie o zimę. Ale spokojnie. Następnym naszym celem są stalowe schody i płytki na całym tym niemałym metrażu. Zobaczymy.
Tymczasem dokonaliśmy "nasadzeń parkowych" na naszym terenie. Dużo brzózek, jesiony, jakaś leszczynka. Mamy średniaka orzecha, ale go w czterech chłopa a skubaniec ma jeszcze korzeń palmowy, zobaczymy może w przyszły weekend, bo ma być ciepło. Mój sposób na przesadzanie drzewek różnych wielkości: oprócz standardowej procedury wykopania z jak największą bryłą, obficie podlewam drzewo dzień przed, zaznaczam na którejś gałęzi kierunek północy (kompas w komórce), by później ustawić je w tym samym kierunku. Używam jeszcze mikoryzy czyli szczepionki z grzybami oraz hydrożelu, by jeszcze przez kilka lat woda z podlewania drzewek dobrze się trzymała w obrębie korzeni. Osobników, których nie idzie wykopać z bryłą, co wiązałoby się z mocnym uszkodzeniem korzeni czy nawet ich ucięciem nie ruszam. Oczywiście dobra pora na przesadzanie to jesień, kiedy drzewa przechodzą w stan spoczynku, zrzucając liście, a do wiosny mają czas by zaaklimatyzować się w nowym miejscu i choć trochę rozwinąć korzenie. Ważna przy takich zabawach jest porządna mata, mocna folia na którą swobodnie kładzie się drzewo z bryłą i podwiązuje. Na końcu pamiętajmy o porządnym podlaniu, ale nieprzesadnym. Drzewko można jeszcze przymocować do jakiegoś pala, albo zastosować linki odciągające, jeśli będzie podatne na silne wiatry. Tyle w temacie, a jest on dość obszerny i są różne szkoły jazdy. Najlepiej uczyć się na swoich błędach, choć nie kosztem roślin, bo szkoda. Dobrym treningiem są brzózki samosiejki, dobrze się wykopują i jest ich wszędzie w bród.
Ale się u Was zadziało, jestem pod wrażeniem,krok po kroku i do przodu ������
OdpowiedzUsuńAle się u Was zadziało, jestem pod wrażeniem, i tak krok po kroku .....
OdpowiedzUsuńWOW ...
OdpowiedzUsuń