czwartek, 8 września 2016

budowa pochłania

Budowa domu pochłania...jak wiadomo przede wszystkim pieniądze  (o czym ostatnio się mocno przekonaliśmy) i czas. Mówiąc jak najbardziej szczerze czekaliśmy, aż się trochę nazbiera i wydarzy, by było widać różnice.  Wieniec pierwszy zalany, taras również ; wygląda to zacnie. Cegła wmurowana, choć były poprawki ; nie wiem czy chłopaków ktoś gonił czy zabrakło zaprawy...naprawdę nie wiem..jak później usłyszałem " cień tu taki...nie było widać...ooo teraz faktycznie kilka dziur jest...." - fachowcy. O apropo. Piotrka wymieniliśmy na Grześka...równie dobry ale tańszy. "Słodycz słodyczy" nie równa, ale jak ktoś ma na nie bóla, od każdego słodko w gębie. Liczę, że i my się nasycimy. Co najważniejsze przyjechała więźba...prawie tydzień opóźnienia. To nic, z polecenia mamy cieśle Arka...Jak on się rusza po ten budowie, pach na wieniec...miara..a ponoć po więźbie chodzi jeszcze lepiej, jak małpa. Taki fach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.