Widać dym z komina? Paliło się paliło. Trzeba było ugotować niedzielny obiad.
A tu kanał i okolica w obiektywie Patrycji, skąpana w zeszłotygodniowym słońcu.
W domu elektrycy poszli do przodu. W piątek wieczorem przywiozłem cement i wapno majstrowi. Dojeżdżając patrzę; z każdego okna promieniuje światło, jak nigdy. W środku kotłowało się jak w programie Dowborowej. W sumie ściany można już tynkować. Instalator centralnego ogrzewania obiecał, że też weźmie się do roboty. Nasz lokalny budowlaniec będzie codziennie popychał temat do przodu. Nasz ambitny plan: zamieszkać z początkiem maja :D