środa, 23 marca 2016

Mamy prąd.

6 marca z dużą pomocą Patrycji taty, udało się wznowić istniejące napowietrzne przyłącze energetyczne, zamieniając je na razie na skrzynkę powieszoną na słupie. Z racji długich terminów w energetyce, zależało nam by jak najwcześniej nasi budowlańcy mogli z niego korzystać już w momencie przygotowania budowy pod prace generalne. Kiedy panowie zresztą bardzo sprawnie wspinali się na słup i montowali skrzynkę, porobiłem tym razem zdjęcia działki zza zaplecza.







wtorek, 22 marca 2016

Kierownik grupy pomiarowej ;)

W międzyczasie zrobiłem to o czym zawsze "marzyłem" ...czyli skorzystałem, z własnych usług geodezyjnych. Wiedząc, że cała wymiana więźby, łącznie z przebudową budynku będzie wykonywana w trybie pozwolenia na budowę wykonaliśmy z Piotrkiem pomiar do mapy, służącej celom projektowym, dla Pani projektantki. Najbardziej ciekawiło nas, gdzie jest faktycznie granica działki ...Kamienie graniczne przysypane lekko ziemią i obrośnięte trawą nie budziły wątpliwości swoim położeniem..mówiąc fachowo, siedziały na współrzędnych do kilku centymetrów. Nad całym pomiarem czuwał oczywiście kierownik grupy pomiarowej czyli Niuniol. Dopiero teraz zdaliśmy sobie sprawę z wielkości działki.




A w ścianie budynku kiełkuje małe drzewko. Takie cuda tylko w Rożnowicach. Długo nie porośnie.

poniedziałek, 21 marca 2016

Skąd taki pomysł ?

Pomysł dzielenia się postępami remontu na blogu narodził się niedawno. Dużo czasu minęło zanim udało się go założyć i dodać pierwszy post. Do dnia dzisiejszego trochę się wydarzyło. Najważniejsze jeszcze przed nami. Skąd taki pomysł ? stary dom, duża działka itd...skłamałbym gdybym nie napisał o golfie (Patrycja się podśmiewa)...ale tak było. Ćwiczenie uderzeń na łące, którą znajomi kupili za małe pieniądze... nasunęło pomysł ; kupmy działkę rolną i tam się wybudujmy. Cena takiej ziemi zachęcała, choć wliczając w to budowę nowego domu, rodziło dylemat. Celownik więc skierowany na niewielkie pola i łąki, najlepiej ze starodrzewiem....szukanie po internecie, pytanie znajomych i nic. Wejście w życie nowej ustawy na początku tego roku, nie ułatwiającej kupno takiej ziemi, jeszcze bardziej potęgowało nasze szukanie. Zmęczeni tą selekcją natrafiamy na ogłoszenie biura nieruchomości. Działka 2500 m2 a na niej dom ze spaloną więźbą. Cena atrakcyjna, lokalizacja jeszcze lepsza. Po pierwszych oględzinach, Pani pośrednik sugeruje by próbować licytować się z właścicielem, "marudząc" ile jest do zrobienia. I zaczęło się. Sprawdzanie czy budynek po wymianie konstrukcji dachu i remoncie będzie nadawał się dalej do użytkowania. Bierzemy pod uwagę zdania wszystkich, jednego speca, drugiego, naszych rodziców i bliskich, by nie wpakować się w bagno. Wszyscy są zza a my tym bardziej. Jeszcze tylko orientacyjne sprawdzenie zdolności kredytowej i decyzja podjęta. Bierzemy. Nie mając jeszcze decyzji o warunkach zabudowy potrzebną do banku, 14 stycznia tego roku podpisujemy przedwstępną umowę sprzedaży ustalając cenę (po krótkiej licytacji) bardzo nas zadowalającą. Bo przecież prócz samej działki i domu do remontu dostajemy w cenie : doprowadzoną wodę, studnie, niedawno postawioną solidną szopę, piękne drzewa i jak wszyscy zaznaczają...........kamienny grill :D

......mam nadzieje, że Państwo z nieruchomości nie poskarżą mnie za naruszenie praw autorskich.
Zdjęcia mają charakter wyłącznie poglądowy.





 i nasz pierwszy podgląd działki na street view :)




sobota, 19 marca 2016

Początek...

Mateusz i Patrycja. Jeśli miałbym opowiedzieć o nas.. to krótka historia. Ponad dwa lata temu, kiedy się poznaliśmy już chyba każdy z nas wiedział, czuł i myślał. " to jest to " i doszliśmy to tego miejsca w którym jesteśmy. Pomysł, decyzja i kupujemy dużą działkę z ponad 100-letnim domem do kapitalnego remontu, w miejscu przepięknym. Skraj Puszczy Noteckiej i granica obszaru chronionego krajobrazu doliny rzeki Wełny, która jest nieopodal. A za podwórkiem kanał Parkowski, w tym momencie dość wartki strumień. Dookoła pełno starodrzewia, brzózek i samosiejek sosny.
Pośrodku nasza rudera, jeszcze...sama myśl ile jest "do zrobienia" przeraża, ale jak to mówią, oczy się boją ręce zrobią. Bo chyba każdy z nas z osobna o tym marzył. Piękny dom na wsi z dużym ogrodem i z nie wiadomo z czym jeszcze. Niech zdjęcia powiedzą same za siebie.







Przy tej całej na razie krótkiej historii towarzyszy nam nasza psina Niunia, nazywana też małym smokiem ;)